Na dworze grudniowa zawieja, nisko zachodzące słońce czerwieni niebo, a przy ulicach strach sieją ciemne bezlistne drzewa, ten dynamiczny zimowy obraz dobrze koresponduje z ekspresyjnym surrealistycznym nastrojem ilustrowanym w pieśni Chopina - "Narzeczony". Pieśń przebiega w rytmie ukraińskiej dumki, opowiada tragiczną historię miłości. Jest nastrojowa i prosta rytmicznie, budzi grozę i zadumę. W wykonaniach Ewy Podleś oraz Mariusza Kwietnia brzmi wspaniale!
Gatunek: Pieśń
Opus: [op. 74 nr 15]
Data powstania: 1831 rok
Narzeczony, słowa S. Witwicki
Wiatr zaszumiał między krzewy, Niewczas, niewczas, koniu! Niewczas, chłopcze czarnobrewy, Lecisz tu, po błoniu. Czy nie widzisz tam nad lasem Tego kruków stada? Jak podleci, krąży czasem I w las znów zapada? Gdzieżeś, gdzieżeś, dziewczę, hoże? Czemuż nie wybieży? Jakże, jakże wybiec może, Kiedy w grobie leży? O, puszczajcie! Żal mnie tłoczy, Niech zobaczę onę! Czy konając piękne oczy Zwróciła w mą stronę? Gdy usłyszy me wołanie, Płacz mój nad swą głową, Może z trumny jeszcze wstanie, Zacznie żyć na nowo!